Ten ślub to codzienność.
Niesie się przez noc
w radosnym szale.
Nie zapomina
o najpiękniejszej
prostocie poranka.
Wszystkie symbole
dryfują idealnie.
Wróciłaś do mnie
z twarzą zapomnianą
przez malowane
tygodnie i lata.
Koszula opada
na podłogę.
Nie widać pudru.
Wtedy właśnie
urodziłem się
na nowo.
Niesie się przez noc
w radosnym szale.
Nie zapomina
o najpiękniejszej
prostocie poranka.
Wszystkie symbole
dryfują idealnie.
Wróciłaś do mnie
z twarzą zapomnianą
przez malowane
tygodnie i lata.
Koszula opada
na podłogę.
Nie widać pudru.
Wtedy właśnie
urodziłem się
na nowo.