piątek, 25 maja 2012

Teraz


Ten ślub to codzienność.
Niesie się przez noc
w radosnym szale.
Nie zapomina
o najpiękniejszej
prostocie poranka.

Wszystkie symbole
dryfują idealnie.
Wróciłaś do mnie
z twarzą zapomnianą
przez malowane
tygodnie i lata.

Koszula opada
na podłogę.
Nie widać pudru.
Wtedy właśnie
urodziłem się
na nowo.