Jestem już taki duży,
mam piersi
takie niepełne
i perły mam na szyi.
Pudrowane dłonie.
Czerwone usta
domagają się jego.
Żeby zwiedzał,
żeby gwałcił.
Będę krzyczał
pełna szczęścia.
Zerwie ze mnie
najgorsze poczucie
dziecka.
poniedziałek, 16 maja 2011
Grzebanie
Zaniemówi ktoś jeszcze,
zobaczysz na pewno.
Urodzą się w końcu
ptaki na tamtym balkonie.
Odejdzie też moja matka,
bo taka kolej rzeczy.
Będzie kto płakał
na dwa, różne sposoby.
Tamten zaszyje dziecko,
ale Ono będzie-
tak, jak jego Ona.
Grzebanie w dwie strony.
A my, zobaczysz
umrzemy przed śniadaniem.
zobaczysz na pewno.
Urodzą się w końcu
ptaki na tamtym balkonie.
Odejdzie też moja matka,
bo taka kolej rzeczy.
Będzie kto płakał
na dwa, różne sposoby.
Tamten zaszyje dziecko,
ale Ono będzie-
tak, jak jego Ona.
Grzebanie w dwie strony.
A my, zobaczysz
umrzemy przed śniadaniem.
niedziela, 15 maja 2011
Tamci Moi
I upadnie wiatr
ten, co trwa zawsze.
Upadnie, zobaczysz-
upadnie tak, jak
powstał rankiem.
Nie powiedział nikt,
że to wszystko,
to tylko żaglowce.
I odejdą tamci moi
ze sobą w parze.
Odejdą tam tamci moi.
Nie martwię się,
czy na zawsze.
Całego mnie
w białym płótnie
Brazylia przywita.
Do Europy w bieli powrócę.
Szare deszcze zostawią ślad.
Pamiętając wszystko,
słońce przywita nam
nowych Was.
ten, co trwa zawsze.
Upadnie, zobaczysz-
upadnie tak, jak
powstał rankiem.
Nie powiedział nikt,
że to wszystko,
to tylko żaglowce.
I odejdą tamci moi
ze sobą w parze.
Odejdą tam tamci moi.
Nie martwię się,
czy na zawsze.
Całego mnie
w białym płótnie
Brazylia przywita.
Do Europy w bieli powrócę.
Szare deszcze zostawią ślad.
Pamiętając wszystko,
słońce przywita nam
nowych Was.
Subskrybuj:
Posty (Atom)