Przyszło mi żyć,
Nie krzycz, proszę.
Nie jestem taki straszny.
Słyszałem, że
pora iść już spać.
To żaden problem.
Sen nie jest kłopotem.
Wszystko ukrywa się
w tym, czy będziesz
mogła rano wstać.
Przyszło mi kochać.
Nie krzycz, proszę.
Nie jestem taki straszny.
Rozbiłem głową okno.
Po godzinie filozofii.
Wcale nie jestem odważny.
Widziałem siebie,
Nie krzycz, proszę.
Nie jestem taki straszny.
Słyszałem, że
pora iść już spać.
To żaden problem.
Sen nie jest kłopotem.
Wszystko ukrywa się
w tym, czy będziesz
mogła rano wstać.
Przyszło mi kochać.
Nie krzycz, proszę.
Nie jestem taki straszny.
Rozbiłem głową okno.
Po godzinie filozofii.
Wcale nie jestem odważny.
Widziałem siebie,
że jestem rozpłakany.
Przyszło mi urodzić syna.
Nie krzycz, proszę.
Nie jestem taki straszny.
Wystraszyłem się
nowej roli i umarłem.
Przyszło mi urodzić syna.
Nie krzycz, proszę.
Nie jestem taki straszny.
Wystraszyłem się
nowej roli i umarłem.