środa, 30 marca 2011

Nie wiem

Naprawdę nie wiem o co chodzi. Stalowa pogoda- lubię ją. Mogę nawet napisać "Ją". Wiesz, z jednej strony jest pochmurno, ale z drugiej  ta masa wydaje się być cudownym tłem dla obrazu. Mam wrażenie, że zaprasza mnie do siebie. Nawet nie kusi, nie podnieca. To nie jest kobieta, to nie jest dziwka. Ona jest, ta masa.
Masa sama.
Chyba właśnie o to chodzi- jest tak po prostu. Masa sama w sobie. Bez początku, bez końca. Możesz gwałcić i namalować śliczne kwiatki. Wszystko.
Gdy patrzę przez okno jeszcze bardziej doceniam tę złożoną jednolitą strukturę. Ludzie, rzeczy i chodniki. Masakra, wow i tak dalej.
Tam mam wszystko, jakbym nie miał niczego i mam nic, jakbym miał wszystko.
Cześć.

1 komentarz:

  1. wolność gwałcenia i głaskania po twarzy w zależności od wyboru jest bezcenna. stalowa pogoda z jednej strony jest bardzo uległa, a z drugiej czujesz, że to ona panuje nad Tobą. wspaniała relacja.

    OdpowiedzUsuń