Nie ma już wstydu.
Ona jest jak woda,
jak krew płynąca najszybciej.
Jesteś naga.
Korale zawiązane delikatnie
na dwie absolutne strony.
Nie zamykam oczu pod wodą.
Zgrabne światło
przytula się do takich stóp.
Za chwilę zobaczysz już wszystko,
gdy przyjdzie nam
odprawić tak daleko czas.
poniedziałek, 20 lutego 2012
Ciemne okulary
Czasami ukrywam się
przed nią w szafie.
Tam, w rogu jest taka półka-
pachnie grubym pudrem.
Rzeczywiście, wychodzę z szafy.
Przez ulice miasta
idą moje ciemne okulary.
Razem ze mną suną rutynowo.
Ludzie wiedzą już co myśleć.
Wszystko się między nimi zgadza,
a ja, a ja idę ciągle dalej.
Wszystko się przecież zgadza.
Tam, w rogu jest taka półka-
razem z grubym pudrem
zastyga ona,
moja wielka tęsknota.
przed nią w szafie.
Tam, w rogu jest taka półka-
pachnie grubym pudrem.
Rzeczywiście, wychodzę z szafy.
Przez ulice miasta
idą moje ciemne okulary.
Razem ze mną suną rutynowo.
Ludzie wiedzą już co myśleć.
Wszystko się między nimi zgadza,
a ja, a ja idę ciągle dalej.
Wszystko się przecież zgadza.
Tam, w rogu jest taka półka-
razem z grubym pudrem
zastyga ona,
moja wielka tęsknota.
Skowyt
Biegam dokoła na krześle,
wieszam się na oparciu.
Mam w pokoju świecę,
pali się w pokoju-
jesteś taka piękna.
To właśnie ten moment,
gdy wieczór miesza się z nocą.
Uśmiechając się delikatnie.
Wieczór miesza się z nocą.
Cali są w sobie,
jak namiętność podana ustami.
Wiem jak absolutnie jesteś piękna-
taki też skowyt pędzi z nami
w atramentową noc.
wieszam się na oparciu.
Mam w pokoju świecę,
pali się w pokoju-
jesteś taka piękna.
To właśnie ten moment,
gdy wieczór miesza się z nocą.
Uśmiechając się delikatnie.
Wieczór miesza się z nocą.
Cali są w sobie,
jak namiętność podana ustami.
Wiem jak absolutnie jesteś piękna-
taki też skowyt pędzi z nami
w atramentową noc.
Nowość
Szlifuję chropowaty deseń paznokci.
Każdy palec obracam w ustach,
zamykając przy tym oczy-
tak czule, jak tylko mogę najbardziej.
Odczytam każdy symbol,
wprost z płytki szlachetnie obmytej
krwią młodego mężczyzny.
Moje wschodzące ramię.
Poznaj proszę, jak smakuje.
Coraz jest bliżej,
dzisiaj w nocy.
Zapleć mnie we wspólny warkocz.
Zostaw włosy proste i kompletne.
Widzisz jak krople znaczą właśnie ślady.
Szlifuję w ustach paznokcie-
ta właśnie krew opowie jak bardzo tęsknię.
Każdy palec obracam w ustach,
zamykając przy tym oczy-
tak czule, jak tylko mogę najbardziej.
Odczytam każdy symbol,
wprost z płytki szlachetnie obmytej
krwią młodego mężczyzny.
Moje wschodzące ramię.
Poznaj proszę, jak smakuje.
Coraz jest bliżej,
dzisiaj w nocy.
Zapleć mnie we wspólny warkocz.
Zostaw włosy proste i kompletne.
Widzisz jak krople znaczą właśnie ślady.
Szlifuję w ustach paznokcie-
ta właśnie krew opowie jak bardzo tęsknię.
Tajność
Doskonale wiadomo, że
gdzieś tu jest miejsce.
Nie tylko moje ono jest,
to właśnie miejsce.
Gęstą plamą zasypuje mnie śnieg.
Miasto jest obolałe i połowiczne,
a ja przez buty oglądam serce.
Mam pięćdziesiąt lat i krótkie,
puste włosy.
Popatrz tylko,
co się tak naprawdę stało.
gdzieś tu jest miejsce.
Nie tylko moje ono jest,
to właśnie miejsce.
Gęstą plamą zasypuje mnie śnieg.
Miasto jest obolałe i połowiczne,
a ja przez buty oglądam serce.
Mam pięćdziesiąt lat i krótkie,
puste włosy.
Popatrz tylko,
co się tak naprawdę stało.
Subskrybuj:
Posty (Atom)